• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

besia

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
31 01 02 03 04 05 06
07 08 09 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 01 02 03 04

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Sierpień 2008
  • Grudzień 2006
  • Lipiec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Lipiec 2003
  • Czerwiec 2003
  • Maj 2003
  • Kwiecień 2003
  • Marzec 2003

Najnowsze wpisy, strona 19


< 1 2 ... 18 19 20 21 >

śMIETANKA KRETYNIZMU

Tak – zdaję sobie sprawę, że to wszystko moja wina. Mogłam się lepiej postarać, mogłam być bardziej spontaniczna, czy ja to nazywasz… Mogłam nie być taka drobnostkowa. W końcu mamy XXI wiek i należy być szablonowym. To w dobrym guście. Nie wiem tylko, czy miewasz wrażenie, iż nieco wyrachowane to twoje szaleństwo. Bo ja owszem – i to nawet bardzo często.

Tak… sprawy się czasem za bardzo komplikują – pomyślałam pewnego pięknego lecz nieświeżego poranka. Znacie na pewno takie poranki… To wtedy, kiedy poduszka zdaje się być jedyną miłością życia. Niestety, gdy przychodzą za często pojawia się również coś w rodzaju mentalnego niesmaku w ustach i chce się go jakoś spłukać. To zaś pociąga za sobą szeroką pojętą aktywność, która podczas takich poranków jest złem wcielonym. Co tu dużo mówić – bardziej do dupy być nie może… Więc kiedy sprawy na dodatek się komplikują, to mamy już do czynienia  z istną starozytną tragedią…

Najgorsze, co może się przydarzyć człowiekowi, to mieć odrobinę ambicji w momencie, gdy całe otaczające go grono nie ma jej ani krzty. A jeszcze gorzej wtedy, jeśli okazuje się, że wszyscy mają ogólne cele i uzywają jednakowych środków, by je osiągąć. Nic nie ma porównania z uczuciem obrzydzenia na myśl, że zostaliśmy wepchnięci na jedne szyny z całą śmietanką kretynizmu – zbyt wielką, aby znosić jej istnienie z godnością należną gatunkowi homo sapiens…

Tylko proszę – nie piszcie mi, że piszę znów za trudno i zawile… Nie piszcie wtedy nic…

 

16 kwietnia 2003   Komentarze (10)

Wrocław, opalanie i nogi

Uwielbiam stan, kiedy cieniutkie i delikatne włoski na moim ciele nabierają na opalonej skórze złocistego blasku. UWIELBIAM BYĆ OPALONA. To jedno z moich małych ulubionych rzeczy.

Bo jak kiedyś wspomniałam: You look good – you fell good. Bill Crystal miał świętą rację.

Co innego sprawa, że żeby się opalać musiałam przyjechać do Wrocławia. Przyjechałam z samego rana. Podróż oczywiście z przygodami, bo na autostradzie brakło nam paliwa (tak mi się spieszyło do Wrocławia a poza tym miała być po drodze stacja). M A S A K R A… Dlaczego ludzie nie wożą już benzyny w kanistrach? Rozleniwił ich kapitalizm.. leniuchy jedne… W każdym razie dostaliśmy najdroże paliwo. 120zł za 5 litrów ? Kochana pomoc drogowa…

Ale Wrocław po prostu piękny. Mój przyjaciel poszedł pozałatwiać swoje sprawy – a ja dziczałam po Wrocławiu i zachwycałam się słońcem, wrocławianinami, zabytkami i czym się dało. Zadzwoniłam po koleżankę. Tylko nie wiem dlaczego sobie ubrałam buty na wysokim obcasie… Teraz moje nogi czują Wrocław.

Czuję się uduchowiona, jeszcze lekko oszołomiona i mam wielki dylemat. Gdzie ja mam w końcu się przeprowadzić? Wrocław? Czy Kraków?....

Ale solarium polecam. Wrocławskie. Opala. Jak nigdzie.

Howk!

S();

15 kwietnia 2003   Komentarze (8)

teoria jaja

Jajo mnie nie kocha. Poszło sobie. Wolało się rzucić z 4 pietra lodówki (czyżby pełnia?), niż moim być.

A co jeśli to było jajo czarodziejskie?

CZy gdybym je cmoknęła tak:

cmok
cmok
cmok
(pocałuj jajo w jajo)

to (jeśli oczywiście nie zaszłabym w salmonellę przy stosunku z niezabezpieczonym jajkiem)
może Książe jakiś by się wykluł?

Byle nie jakiś nieopierzony młokos!


Ale...
Ale jeśli zbić się wolał, znaczy się lodówki mojej nie wart był!

Jajo rzecz nabyta przecież.

 

14 kwietnia 2003   Komentarze (5)

kto mi dał słowa...?

Zbyt krótko mnie nie było – albo inaczej, zbyt krótko trwało moje bycie TAM...
Powrót do starych spraw, otwartych, zamkniętych bądĄ zawieszonych w próżni układów sprawił, że czuję jakbym nigdy nie wyjeżdżała... Chciałam w spokoju przemyśleć to i owo, a wyszło na to, że jestem w tym samym miejscu, i niemalże w tym samym czasie...
Chociaż właściwie psują mi się układy międzyludzkie... A to wszystko sprawia, że wątpię w jakąkolwiek możliwość porozumienia się... Wczoraj nic nie znaczące zdanie zachwiało wszystkim, całą kruchą bliskością jaką mam z W.... Jeszcze przed wyjazdem nadinterpretacja dwóch zdań rzuconych przez A. sprawiła, że już nie odbieram go jak kogoś kto rozumie, myśli, czuje podobnie jak ja, kogoś kto w życiu ma, podobnie jak ja zbyt mało odwagi, a zbyt wiele sentymentów, kto może i potrafi zakończyć rozpoczęte przeze mnie zdanie... Pochopnie rzucone słowa, nierozważne wnioski i... rozmawiamy już tylko błahostkach i nic nie znaczących zdarzeniach... I dzisiejsza krótka pyskówka z R. Ta ostatnia boli mnie najbardziej...
Kochanowski pytał w jednej ze swoich pieśni: kto mi dał skrzydła...?
A ja się pytam, kto - kto, do cholery - dał mi słowa? No, kto? Kto był taki nieodpowiedzialny, że nauczył mnie posługiwania się nimi w taki sposób, że codziennie zabijam nimi coś urokliwego i ulotnego tym samym mordując coś w sobie...?!

 

13 kwietnia 2003   Komentarze (4)

last minute

Nie myślę przejrzyście.
Działam pod wpływem emocji, choć najbardziej ze wszystkiego chcę tego uniknąć.
Coś w środku mnie jest silniejsze.
Pokonuje mnie i mój rozsądek.
Robię rzeczy, których później żałuję
Ranię siebie i bliskich.
I innych.
Ale jednocześnie patrzę jasno.
Wyraźnie dostrzegam powody.
Nie jestem nienormalna.
Nie wymagam dużo.
Łatwo mnie zranić.
Za  łatwo.

Muszę wyjechać.


 

04 kwietnia 2003   Komentarze (10)
< 1 2 ... 18 19 20 21 >
Besia | Blogi