... LAMACZ ...
dwunukleotyd nikotynoamidoadeinowy hormon adrenokortykotropowy cholecystokininio - pankreozymina
Na samym czytaniu łamię sobie język... A weź tu człowieku to przeczytaj na głos... Heh...
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 01 |
02 | 03 | 04 | 05 | 06 | 07 | 08 |
09 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 |
16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 |
23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 |
30 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 |
dwunukleotyd nikotynoamidoadeinowy hormon adrenokortykotropowy cholecystokininio - pankreozymina
Na samym czytaniu łamię sobie język... A weź tu człowieku to przeczytaj na głos... Heh...
-- sa ludzie, którzy mówia nam prawdy i sa tacy, którzy nas okłamuja
-- sa ludzie, którzy dodaja nam odwagi i tacy, co nam ja odbieraja
-- sa ludzie, którzy rozbawiaja nas do łez i tacy, przez których płaczemy
-- sa ludzie, którzy napełniaja nas nadzieja i tacy, którzy napełniaja nas zwatpieniem
-- sa ludzie, którzy nas uspokajaja i tacy, którzy wyprowadzaja nas z równowagi
-- sa ludzie, którzy rozbudzaja nasze marzenia i tacy, ktorzy je gasza
-- sa ludzie, którzy sa dla nas ratunkiem i tacy, którzy sa dla nas zagłada
-- sa ludzie, którzy nas inspiruja i tacy, którzy nas napełniaja rezygnacja
-- sa ludzie, dla których cos znaczymy i tacy, dla których nie jestesmy nic warci
Lecz wszyscy oni zasługuja na nasza pomoc...
Chce się ktos zaopatrzyć w tabletki antywłamaniowe...? :P
Nie odpowiadam za efekty uboczne...
Nosi mnie.
Wiesz, ja nie umiem.
NIE POTRAFIĘ, rozumiesz?
Powiedz cos, powiedz wreszcie.
Zareaguj. Ileż można czekać?
Fizyczna bliskość i ciepło myśli - jak narkotyk... Przyjmowany w milczeniu, w oczekiwaniu, w zadziwieniu... Chce się tego więcej i więcej doświadczać... Chce się w tak budzić i zasypiać, zatapiając w ciemności nocy i chłonąc każdym milimetrem ciała... Nie wierząc, że jest to możliwe... Każdy zapewne zna takie chwile, kiedy jest tak dobrze, tak cudownie, i tak marzycielsko, że boimy się tę ulotność zdmuchnąć jednym oddechem, jednym ruchem, jednym zmrużeniem oczu lub przymknięciem powiek... A wtedy doświadcza się tego zastygnięcia w istocie naszej radości, niedowierzania, może i cudu... Kiedy coś wewnątrz drży w oczekiwaniu, w wierze, że już za chwilę... Tak naprawdę myśli dawno już wybiegły na spotkanie niespodziance, przejrzały tajemnicę, pozwalając zdecydować jak prędko zechcemy odpakować ten podarunek... Zaraz, za chwilę... Konfrontacja marzeń z rzeczywistością? i to niedowierzanie, że jednak rzeczywistość piękniejsza może być od snu... Rozpoczyna się trwanie...
Co wówczas? Próbować zamknąć w dłoniach magię chwili? Tak się nie da... Na szczęście... Bo dzięki temu możemy w życiu doświadczać wielu takich mgnień czasu, pozwalając sobie na żal, że choć wszystkie tak piękne, to jednak niepowtarzalne...
Prawda jak bardzo magiczny może być pocałunek...?