• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

besia

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
27 28 29 30 01 02 03
04 05 06 07 08 09 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30 31

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Sierpień 2008
  • Grudzień 2006
  • Lipiec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Lipiec 2003
  • Czerwiec 2003
  • Maj 2003
  • Kwiecień 2003
  • Marzec 2003

Archiwum 12 grudnia 2006


... MUR ...

Wielki choć nie gładki, choć pełen nierówności, to poruszony, uświęcony. Ten mur widziałam już z daleka. Wiedziałam, że tam jest. Nie wiedziałam, bo i skąd miałam wiedzieć, co poczuję, gdy tam dojdę.

Już wiem.

Nie można żyć pod murem. Pod murem chowano kiedyś grzeszników. ale żyć pod murem nie można. Ja nie mogę i na pewno nie chcę.

Boli mnie głowa od tłuczenia w mur. Boli mnie nawet między uderzeniami. A że absurdalne, bo głową muru... itd? Znam, znam. Nic innego jednak zrobić nie mogę.

Bzdury! Mogę!
Odwrócić się i odejść. Odejść absolutnie nie oglądając się za siebie, bo wtedy mur zmieni się w moją własną prywatną ścianę płaczu.

To jest jedyna dobra decyzja.

12 grudnia 2006   Komentarze (2)
Besia | Blogi