... MUR ...
Wielki choć nie gładki, choć pełen nierówności, to poruszony, uświęcony. Ten mur widziałam już z daleka. Wiedziałam, że tam jest. Nie wiedziałam, bo i skąd miałam wiedzieć, co poczuję, gdy tam dojdę.
Już wiem.
Nie można żyć pod murem. Pod murem chowano kiedyś grzeszników. ale żyć pod murem nie można. Ja nie mogę i na pewno nie chcę.
Boli mnie głowa od tłuczenia w mur. Boli mnie nawet między uderzeniami. A że absurdalne, bo głową muru... itd? Znam, znam. Nic innego jednak zrobić nie mogę.
Bzdury! Mogę!
Odwrócić się i odejść. Odejść absolutnie nie oglądając się za siebie, bo wtedy mur zmieni się w moją własną prywatną ścianę płaczu.
To jest jedyna dobra decyzja.
Dodaj komentarz