• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

besia

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
30 01 02 03 04 05 06
07 08 09 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 31 01 02 03

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Sierpień 2008
  • Grudzień 2006
  • Lipiec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Lipiec 2003
  • Czerwiec 2003
  • Maj 2003
  • Kwiecień 2003
  • Marzec 2003

Archiwum lipiec 2003, strona 2


< 1 2 3 >

... DLA CHWILI ...

Ile trwa...?
Jedno zapatrzenie, kilka pospiesznych ruchów rzęsami majacych odrzucić niedowierzanie i oczyscić obraz z zakłócajacych odbiór zbędnych detali? Oczywiscie to chwila z gatunku tych, które ZAWSZE zbyt krótko trwaja i zbyt szybko umykaja. Bo sa i takie chwile, których nie chcemy przy sobie zatrzymać - to złosliwe chochliki, które wkradaja się w nasz czas, pozostawiaja na podłodze błoto i w żaden sposób nie pozwalaja się wyrzucić. Zadowolone z siebie uprzykrzaja nasze trwanie swoim brakiem wyczucia, nachalnym wciskaniem w swiadomosć i ciagnacym się w nieskończonosć łomotem, który jak każdy remont trwa o wiele za długo niż jest w stanie tolerować najcierpliwsza nawet dusza. Złe te chwile... a jednak udało im się zasłużyć na tak długie zdanie...;)


Ale te pierwsze... kiedy chwila oznacza najdoskonalszy moment, który chcemy zamknać w ramach stop-klatek naszej pamięci. I wracać do nich, przywoływać, wzdychać... po trochu radosnie, a po częsci refleksyjnie, ze swiadomoscia, że to zaledwie wspomnienie, cień, przywołanie pozbawione odczucia realizmu i namacalnosci.
A sa i takie chwile, które zdaja się pękać od nagromadzonych doznań, których jest tak wiele, że chciałoby się je podzielić na kilka chwil, sprawiedliwie obdzielajac te co zwyklejsze, o których myslimy, że sa „zaledwie” dobre... Tak... przywołuje je często. W niepewny sposób analizuję, bawię się każda na nowo, z dystansu dostrzegajac bogactwo tamtych przeżyć, tamtych odczuć. Im odleglejsze tym bardziej przeze mnie docenione. Czyste wrażenie, balansujace na granicy spełnienia. Żyjace gdzies we mnie niezatarcie... I wtedy tak bardzo boję się braku powtarzalnosci.

Dlaczego pewnych zdarzeń nie można poddać nieustajacemu odtworzeniu, skoro i tak w archiwach pamięci przechowujemy tasmę z filmem dowodzacym ich istnienia?

 

03 lipca 2003   Komentarze (7)

... SOCZEWKI ...

Yhm... Odmalować kolory w stu szećdziesięciu znakach esemesa? Phi! Potrafię!
Walczac z oporna materia liter, wtłaczajac zdania w ciasne ramy komunikatu podarowałam komus amarantowo - błękitny zawrót głowy... Ciekawe jak wyglada swiat ogladany przez tak nietypowe soczewki..


A cenna umiejętnosc laduje na liscie zdolnosci do notorycznego wykorzystywania.
I tak w duchu sobie myslę - ktos się chyba cieszy...

 

01 lipca 2003   Komentarze (6)
< 1 2 3 >
Besia | Blogi