...PRZECENA...
Siedząc późnym wieczorem na ławce nad wodą, włożyłam rękę do ciężkiego worka, który prztargałam na plecach, zamieszałam, sięgnąłam aż na samo dno i z dna zaczełam wyciągać wspomnienia. Kolejno wyjmowałam obrazy, głosy, zapachy, emocje, chwile. Wyjmowałam je i przyglądałam się im uważnie. Płakałam, a potem śmiałam się do łez, wzdychałam i wzruszałam się naprzemian, tęskniłam i przerażona zamykałam oczy, odwracałam twarz, zatykałam uszy, by zaraz potem ciekawie wytężyć słuch. Wyjelam z worka pamięci wiele różnych wspomnień. Wyjełam te miłe, które wracają często i przywołują szybsze bicie serca i te mniej miłe, których zwykle nie chcę oglądać. Wyjełam je i zaczełam ważyć. Ważyłam je i oceniałam ich wartość. Wyniki porównywałam z etykietkami, które sama im przykleiłam, wrzucając je niegdyś do worka. Jedne okazały się przecenione, inne niedocenione. Niektóre wspomnienia wylądowały z powrotem na dnie worka z nalepką: ARCHIWUM, inne wyrzuciłam do śmietnika, który stał przy ławce, jeszcze inne zapisałam grubym markerem na ręce, by codziennie o nich pamiętać, a kilka najcenniejszych wyryłam na tablicy serca, by nigdy nie zapomnieć.
Gdy skończyłam, wstałam i, wsłuchując się w szum rzeki, powędrowałam przed siebie, by znów walczyć o swoje jutro...
Dodaj komentarz