• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

besia

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

...NO WŁASNIE...

Usiadłam przy biurku z zamiarem napisania notki głębokiej, poważnej, bolesnej i przejmujaco szczerej. Ale ponieważ w życiu równie ważna jak bycie konsekwentnym jest umiejętnosc rezygnowania... odpusciłam sobie lekko, łatwo i przy kawie.

Obudziłam się w nocy bez czucia w lewej ręce. Naprawdę, swiadomosc że jedna z czterech danych mi przez naturę kończyn żyje własnym życiem nie jest najlepszym odkryciem jakiego można dokonać o drugiej z minutami. Zwłaszcza kiedy księżyc częstuje swiatłem zimnym i surowym. Rzec by można: upiornym. Brr... [Bo może z ta ręka dzieja się tak niewiarygodne rzeczy jak z ramieniem Onofre Martineza? Kto czytał „Fasolową wojnę” Johna Nicholsa ten wie ile szczęsc, nieszczęsc, dzieł zniszczenia, czynów byłych i niebyłych przypisywano magicznej sile „El Brazo Onofre” zjedzonemu przez motyle... Kto nie czytał, ten pomysli, że kompletnie oszalałam;)]
A własciwie do czego mi lewa ręka? Zasadniczo jestem tak bardzo praworęczna, że użytecznosci ręki lewej trudno znaleźć - oprócz oczywistych „funkcji pomocniczych”, kiedy to przychodzi jej wspomagać siostrę.
A jednak znalazłam. Lewa ręka służy do budzenia kota w mężczyźnie drapaniem karku... z włosem i pod włos. Służy wywoływaniu mruków, pomrukiwań, westchnień i szaleństw. No to jak miałabym żyć bez ręki lewej skoro to jej funkcja nadrzędna, a nawet - zaryzykuję stwierdzenie - priorytetowa?
Tak sobie w tej nocy pomyslałam... I czucie powróciło. A wraz z nim refleksja, że już zbyt długo odwlekam moje całkowicie nie romantyczne spotkanie z kardiologiem.

 

20 listopada 2003   Komentarze (7)
besia-->craki
27 listopada 2003 o 21:27
czy ty zawsze musisz swirowac łobuzie??? :*
craki
26 listopada 2003 o 20:27
Ja nie czytałem "Fasolowej wojny" i wcale sie tego nie wstydze bo jesli to ksiązka o zdrętwiałej ręce to nie jest warta by wziąść ją do ręki :) Jak tak siedze przed klawiatura i mysle o tej durnej lewej rece ( Besia zawsze cos wkreci i czlowiek o tym pozniej mysli ) to sobie uzmyslowilem ze chyba nigdy w zyciu nie nacisnalem Esc prawa reką, zawsze robie to lewą. Dzieki prawej rece wchodze tam gdzie chce a lewa pozwala mi wyjść, gdy tylko mam na to ochote lub zrobi się zbyt niebezpiecznie. Dzieki Ci o LEWA RĘKO !!! Ale pierdoły pisze ale Besia też się nie wysiliła. Pozdravy dla babeczek ! (i wcale sie nie podlizuje... no moze troszeczke :)
zmieniona...
24 listopada 2003 o 15:56
hmm...a moze ona po prsotu spala ? ale do kardiologa i tak sie wybierz! cmok
BłękitnaGlina
21 listopada 2003 o 12:49
i wtedy ręka tak opada, i nie można ruszyć palcami, a przecież się je widzi, straszne uczucie, a ja tak lubię spać na ręce
Fanaberka
21 listopada 2003 o 12:26
Znam diablo przystojnego kardiologa!!! Pamiętaj, Besia, jak do niego trafisz, to lewa ręka przy sobie!!!
naamah
20 listopada 2003 o 21:12
Na szczęście wróciło - bo rzeczywiście, ta funkcja jest bardzo ważna ;)
bizarka
20 listopada 2003 o 12:26
Mnie się tak często zdarza (chodzi mi o to "nieczucie" ręki czy nogi) ... kiedyś zażywałam na to magnez, ale niezbyt mi on pomógł i chyba też muszę się wybrać do pana doktora ;) pozdrawiam!

Dodaj komentarz

Besia | Blogi