...NA OPAK...?
Dwa kroki stawiam, spoglądam nie w tę stronę, lecz dostrzegam. Milczę o parę sekund za długo, wypowiadam o kilka słów za wiele. Uzyskuję zrozumienie.
Podaję dłoń nie tej osobie, wsiadam w niewłaściwy pociąg, otwieram nie te drzwi. Nowi ludzie, nowe obrazy, widoki, co raz to inne progi do przekroczenia.
Prawą ciągle mylę z lewą, wchodzę po schodach zamiast z nich zejść. Otwieram oczy, gdy powinnam je zamknąć, tak często słyszę skierowane nie do mnie słowa.
Lecz czy oby napewno wszystko nie tak?
Czy to źle, że nie zawsze czytam z ust lecz z oczu, a gdy twarzą w twarz powinnam stanąć, odwracam się plecami, ale nie na pięcie przecież. Dlaczego negatywnie jest postrzegany czyn złożenia broni, gdy walczyć mi nakazują, skoro nie wymachuję biała chusteczką.
Dodaj komentarz